piątek, 31 lipca 2015

Dlaczego warto pojechać do Chorwacji?(prezi)




8 powodów:
  1. Po drodze zwiedzisz wiele ciekawych miejsc oraz przejechać się Magistralą Adriatycką
  2. W wielu chorwackich miastach poczujesz się jak w średniowieczu (TrogirKorčula, Dubrownik).
  3. Tutaj zobaczysz jeziora i wodospady np.Krka, czy jeziora Plitwickie. 
  4. Będziesz miał okazję do podziwianie chorwackiej roślinności i spróbowania soczystych owoców. 
  5. Jeżeli lubisz owoce morza, to będziesz w raju. 
  6. Jak znudzi ci się plażowanie, to zawsze możesz wybrać się w góry, dobre miejsce to Paklenica.
  7. Tutaj masz gwarantowaną pogodę.
  8. Ceny w Chorwacji są porównywalne do polskich. 
A czy ty byłeś już w Chorwacji? Co cię zaskoczyło? A jeżeli jeszcze nie miałeś okazji odwiedzić tego kraju, to czy Cię zachęciłam? 






wtorek, 28 lipca 2015

Co zjeść w Chorwacji?


Będąc zagranicą zawsze warto spróbować regionalnych potraw. Ja nigdy nie ograniczam się do barów szybkiej obsługi, lub własnych konserw. W Chorwacji zasmakowałam także w regionalnej kuchni. Jest ona bardzo różnorodna i każdy znajdzie tu coś dla siebie. Innego jedzenia, skosztujesz w Zagrzebiu, a innego przy wybrzeżu. To nie tylko kojarzone z krajami śródziemnomorskimi owoce morza i oliwki. 
To parę potraw, wartych uwagi: 
  • Dorada sa žara - bardzo smaczna, śródziemnomorska  ryba z grilla. (ma mało ości)
  • Štrukli - zawijane ciasto z serem. 
  • Burek - naleśnikowe ciasto przekładane serem lub mięsem, podobne do Štrukli. 
  • Paški sir - ser owczy, wyrabiany na wyspie Pag. (twardy,słony)
  • Fiš paprikaš - gulasz rybny, często podawany z (wyrabianymi tradycyjnie ręcznie) kluskami zwanymi rezanci. (pikantny)
  • Pasticada - wołowy gulasz podawany z winem Prošek. 
  • Owoce morza: sałatka z ośmiornicy (bardzo sycąca), małże, kalmary, raki, krewetki langusty, homary i wiele innych . Warto spróbować chodź jednego z tych przysmaków. Polecam restauracje w Dubrowniku (przy porcie) Locanda Peskaria. (duże porcje, smacznie, menu po polsku) Bardzo dobrą potrawą z owoców morza jest czarne risotto, zrobione z mięsa kałamarnicy. 
  • Pršut - suszona, słona szynka, często podawana jako przestawka.  
  • Pieczona papryka - to idealna zimna przekąska. Chorwaci wykorzystują do tej potrawy gatunek - parpika roga, - o długich i mięsistych owocach. Upieczoną, wystudzoną paprykę (bez skóry) zalewają oliwą z oliwek z dodatkiem octu jabłkowego. 
kalmary,krewetki,ośmiornice
Jeżeli myślisz, że najesz się tu owoców, to mylisz się. Te na rynkach, bądź przydrożnych straganach są w dużo wyższych cenach od polskich . Nawet za tak okazałe owoce, nie miałam zamiaru płacić wyznaczonej przez sprzedawców kwoty. Jeżeli, nie możesz obejść się w wakacje bez brzoskwiń, arbuzów i winogron, to musisz zrobić zakupy w markecie. Tam ceny żywności nie zszokują cię.
 
arbuz + melon = moje ulubione
Produkty, które musisz kupić:

  • Miód Na chorwackich bazarach można znaleźć duży wybór miodów z różnych roślin i ziół: kwiatowy, lipowy, kasztanowy - z kasztana jadalnego oczywiście, z szałwii, z rozmarynu,  lawendowy  i z kwiatów cytrusów.
  • Dżem figowy Mają trzy rodzaje zwykły, z kakao, z pomarańczą. Chorwackie marmolady są inne od polskich tzn. w większości twarde i słodsze.

  • Oliwa z oliwek Dodatek do niemal każdej potrawy. Smaczna i zdrowa. Jakie ma właściwości? Z pośród wielu: obniża poziom złego cholesterolu, jest przyjazna dla serca, wspomaga odchudzanie, obniża ryzyko cukrzycy i obniża ciśnienie krwi.

Jedliście któryś z chorwackich przysmaków? Może planujecie, któregoś skosztować? 



niedziela, 26 lipca 2015

Ciekawostki o chorwackiej roślinności

Świat nadmorskiej roślinności chorwackiej jest przepiękny. Charakterystyczną dla strefy śródziemnomorskiej makię, można tutaj oglądać w pełnej okazałości. Nie zaliczają się do niej jedynie palmy, agawy i opuncje, lecz także kolorowe, przykuwające wzrok kwiaty. Nad Adriatykiem pełno także fig i granatów. 

To pnącze od razu rzuciła mi się w oczy, kiedy po raz pierwszy wjechałam do Chorwacji. Przepiękne różowe kwiaty bugenwilli nadają bajkowy wygląd chorwackim domom.  
bugenwillla
bugenwilla
Inną wartą uwagi rośliną jest Ecballium elaterium (tryskawiec sprężysty). Ta roślina uprawiana dla substancji zawartej w jej w nasionach. Należą do nich elaterin, który jest bardzo silnym środkiem przeczyszczającym, używanym przed zatruciem. Ukrywa swoje nasiona w  owocach, pod wysokim ciśnieniem. Gdy owoce dojrzewają, seria nasion jest wystrzeliwana na odległość do 15m i temu zawdzięcz swoją nazwę. 

Agawa zdobi każdy ogródek skalny. Nie jest, jednak tylko rośliną ozdobną. Od wieków jest używana w medycynie ludowej. Aztekowie używali wyciągów alkoholowych z liści agawy do nacierania stawów w stanach zapalnych, a świeżego soku do nacierania zreumatyzowanych miejsc, a także na zmęczone mięśnie. Natomiast na źle gojące rany, i na wrzody przykładano jej sok lub przekrojone liście . Robiono z niej też papier oraz liny.
agawa

Opuncja to najbardziej rozpowszechniony gatunek kaktusa.Uprawiana jest dla jadalnych owoców zwanych figą indyjską
opuncje
Męczennica błękitna to bardzo ciekawa roślina doniczkowa. Hodowana jest, ze względu na swoje oryginalne kwiaty, o skomplikowanej budowie. Często nazywana jest "kwiatem męki pańskiej". Tak ochrzcili ją misjonarze, którzy przybywając do Ameryki zauważyli w jej budowie wielkie podobieństwo do korony cierniowej Jezusa. Doszukano się także innych symboli, takich jak 10 apostołów będących przy ukrzyżowaniu Jezusa, 5 płatków i 5 działek kielicha.
męczennica błękitna


Przy wybrzeżu dominują typowo śródziemnomorskie uprawy, do których zalicza się winnice oraz malownicze gaje cytrynowe i oliwne.
drzewo oliwne
Przy drogach rosną figowce. Spróbowałam tutaj pierwszy raz w życiu świeżej figi. To było tak, kiedy zabłądziliśmy, jadąc do Rogoznicy, spytaliśmy miło wyglądającego pana o drogę. On nie tylko, powiedział nam jak jechać, ale także poczęstował słodziutkimi figami .

figowiec
A zamiast jabłoni, w ogródkach rosną granaty. Co ciekawe, niektórzy badacze Biblii uważają, że zakazanym owocem w raju było nie jabłko, a właśnie granat. Wspaniałe właściwości granatu doceniała królowa Kleopatra – swoją sławną do dziś urodę zawdzięczała ona nie tylko kąpielom w mleku, ale także codziennemu spożywaniu soczystych granatów.
granat
Oczywiście, wśród chorwackiej flory, nie mogło zabraknąć palm. Chyba każdemu, to drzewo kojarzy się z wakacjami, pełnymi słońca. 


To nieduże drzewo, o cytrynowożółtych owocach, przypominających kształtem jabłka nazywa się pigwa. Jej owoce są bardzo bogate w różne składniki organiczne i mineralne. Wyróżniają się dużą ilością mikro i makroelementów. Zawierają także sporo pektyn. 

pigwa

Na łąkach czuć aromatyczny zapach lawendy. Jej łacińska nazwa "lavandula" pochodzi od słowa "lavare", co oznacza "myć się". W starożytności aromatyzowano nią wodę do kąpieli. Najwięcej tego wonnego zioła rośnie na chorwackiej wyspie Hvar znanej również  "lawendową wyspą".


Moim ulubionym okazem chorwackiej flory na zawsze pozostanie męczennica błękitna. Mam zamiar zakupić taką i postawić w pokoju na parapecie. Według opinii, jakie znalazłam w internecie jej uprawa jest dość trudna, ale dla tych kwiatów warto. Wam, która roślina najbardziej się spodobała? 

piątek, 24 lipca 2015

Imponujące wodospady Krka


Popłynęliśmy  statkiem z Rogoznicy do Sradinu - siedziby Parku Narodowego Krka. Rejs był bardzo przyjemny, a spacer pomiędzy wodospadami jeszcze lepszy. Wydawało mi się, że po wizycie nad jeziorami Plitwickimi, to miejsce nie zrobi już na minie wrażenia. Okazało się, że myliłam się. 


Mosty, jeziorka, wodospady, kaskady, wysepki i mnóstwo zieleni.

Środkowy i dolny bieg rzeki Krka zadziwi każdego. W centralnej części parku znajduje się Jezioro Visovac, na wyspie pośrodku którego stoi klasztor Franciszkanów. Jeżeli udasz się na południe, to zobaczysz pokazy etnograficzne dawnego rzemiosła.


Kiedy się zmęczysz spacerem, to zawsze możesz wskoczyć do wody. Przy największym wodospadzie wolno się kąpać, a woda jest ciepła. 


Więcej przepięknych zdjęć na oficjalnej stronie PN



środa, 22 lipca 2015

Czy warto przepłynąć się semi submarine ("ładzią podwodną") w Chorwacji?

www.portal-trogir.com
Będąc w większych chorwackich miejscowościach spotkaliśmy się z licznymi ogłoszeniami "semi submarine - underwater adventure". Obejrzeliśmy liczne zdjęcia i filmiki, które zachęcały do skorzystania z podwodnej atrakcji. Będąc w Trogirze skusilismy siena wycieczkę. 
Początek zapowiadał się ciekawie. Zanim wypłynęliśmy na głębszą wodę, gdzie lodź podwodna zanurkowała, rejs wiódł wzdłuż portu. Wszyscy stali na dachu łodzi i podziwiali panoramę Trogiru. 


To był niestety jedyny ciekawy moment wycieczki. Kiedy zanurzyliśmy się po wodę, z nadzieją że zobaczymy kolorowe ryby, muszelki i ciekawe okazy wodorostów, rozczarowaliśmy się. Nic nie widzieliśmy ciekawego, oprócz kamieni i paru szarych rybek. Był tylko jeden moment, który ożywił podróż wśród monotonnego, podwodnego krajobrazu. Jakiś nurek przepływał właśnie w okolicy łodzi i zapukał w szybę. przy której akurat siedziałam. Pokazał pasażerom bardzo ładną muszelkę, którą udało mu się znaleźć wśród mułu. Przyjemnie jest, kiedy ktoś taką drobnostką, da ci tyle radości. 
Kończąc moja relację, chciałam wam odradzić rejs semi submarine. Nie jest to nic ciekawego, a miasto równie dobrze widać z brzegu. 
Zdjęcia, film i praktyczne informacje z wycieczki semi submarine TU

<a href="http://www.bloglovin.com/blog/14304611/?claim=m6g6rqyq5gn">Follow my blog with Bloglovin</a>

wtorek, 21 lipca 2015

Według mnie najprzyjemniejsze miejsce w Chorwacji to Rogoznica


Czy wiedzieliście, że… według ludowych przekazów, rybak Ivan M. Bogović Tumburko w 1722 roku będąc na połowie w pobliżu półwyspu Gradine odkrył obraz, na którym jest uwieczniony moment odwiedzin Maryi u Elżbiety. Mieszkańcy wraz z ówczesnym proboszczem postanowili w tym miejscu wybudować kapliczkę. W 1887 roku do Rogoznicy dotarła epidemia czarnej ospy. Codziennie z powodu zarazy umierały dziesiątki osób. Mieszkańcy postanowili wówczas udać się do kapliczki i prosić Matkę Boską o wstawiennictwo. Od tego dnia (24 stycznia) nie było już nowych przypadków choroby, a chorzy zostali uleczeni. (źródło)

Rogoznica to przyjemna, śródziemnomorska miejscowość. Znajduje się na półwyspie Kopar (do II połowy XIXw. była to wyspa, później została połączona z lądem  sztucznym nasypem).


Rogoznica stanowi ona idealne miejsce na rodzinny urlop. Można tu znaleźć miejsce zarówno na plażach betonowych, żwirowych , jak i na kamienistych. Wszystkie są wąskie, jednak mimo to (jak na Chorwację) mało tłoczne. Większa część półwyspu porośnięta jest lasem, co stwarza idealne warunki do spacerów. My prawie codziennie przechadzaliśmy się piaszczystą drogą. Po naszej lewej stronie był las, a po prawej wybrzeże dalmatyńskie, w całej swojej okazałości. Szliśmy tak od naszego domku w sosnowym lasie, nad betonową plażą przez las do centrum Rogoznicy. Tam tętniło wakacyjne życie, a my kierowaliśmy się dalej, wzdłuż portu do mostu łączącego półwysep z resztę Chorwacji. Między sklepami z pamiątkami, w pobliżu kościoła, znajduje się akwarium z adriatyckimi rybkami. Miejscowość żyje także z rybołówstwa, na targu rybnym można kupić świeżo złowione okazy fauny morskiej. Idąc jeszcze kawałeczek dochodziliśmy do słonego jeziora "Oko smoka". Na niektórych stronach było opisywane jako niesamowity fenomen. Gdy je zobaczyłam, mocno się rozczarowałam. Małe jeziorko, otoczone ze wszystkich stron wysokimi skałami budzi taki zachwyt, co? Na szczęście, to jedyne miejsce w Rogoznicy, które nie sprostało naszym oczekiwaniom. 
Żałuję jedynie tego, że spędziłam tu tylko dwa dni. Polecam miejscowość, chodź nie ma tu licznych zabytków, ale za to turystów też jest mniej.  



Czy byłeś już w urokliwym mieście Trogir?



Trogir to następne chorwackie miasto wpisane na listę UNESCO. Podobnie jak Dubrownik, czy Korčula słycie z przepięknej starówki. Wąskie uliczki, kocie łby, mury obronne, wieże, katedry i kamienne domy to uroki średniowiecznej architektury, dominującej w turystycznej Chorwacji. 

Miasto zwiedziliśmy wracając z Kleku na północ Chorwacji. Jest to idealne miejsce na postój, jeżeli tak jak my robisz objazdówkę po Dalmacji. Miasto może pochwalić się licznymi zabytkami. Moją uwagę przykuła Katedra św. Wawrzyńca z dzwonnicą oraz gotycki ratusz na placu św.Jana Pawła II. Podobnie jak każde średniowieczne miasteczko, to także otoczone zostało murami obronnymi. Najciekawsze ich fragmenty to: twierdza Kamerlego i brama Lądowa. Pobyt w mieście to nie tylko zwiedzanie zabytków, to także spacer promenadą wzdłuż portu, pomiędzy palmami. To klimat miasta, to wszysto, co trudno opisać słowami.




Tutaj trzeba przyjechać, by poczuć Trogir. Należy odłożyć zegarek, mapę i dać się zgubić w wąskich uliczkach na parę godzin. 



Więcej o mieście Trogir.

piątek, 17 lipca 2015

Czy wiesz gdzie urodził się Marco Polo ?

Marco Polo kupiec i podróżnik. Według większości badaczy urodził się w Wenecji, jednak drugim domniemanym miejscem jego przyjścia na świat jest Korčula. Właśnie o tej małej, chorwackiej wysepce opowiem tym razem. Nazywana jest ona często małym Dubrownikiem, bo mury obronne i domy zostały zbudowane w tym samym stylu co w Dubrowniku
Na wyspę popłynęliśmy statkiem z miejscowości Orebić. Rejs trwał 20 min. i był bardzo przyjemny. Płynąc podziwialiśmy piękne widoki.


Początkowo chcieliśmy przeprawić się na wyspę wraz z samochodem, ale gdy dopłynęliśmy nie żałowaliśmy, że go zostawiliśmy. Korčula jest na tyle mała, że można ją spokojnie zwiedzić pieszo. Wąskie uliczki, rdzawoczerwone dachówki, wszystko takie samo jak w Dubrowniku. Po co więc tu przyjechaliśmy, skoro nie zobaczyliśmy tu nic nowego. Otóż warto było, tu przyjeżdża się dla atmosfery. Wzdłuż wybrzeża cięgnie się uliczka z licznymi restauracjami i kawiarniami. Nie sposób nie zatrzymać się w nich, nie posiedzieć i nie popatrzeć na morze. Jest to domniemane miejsce narodzin Marco Polo, dlatego znajduje się tu jego sklep i muzeum. Zabytków nie ma tu wielu, najbardziej wyróżniającym się jest gotycko-renesansowa katedra św. Marka. 

Jeżeli nie byłeś zdecydowany, czy odwiedzić tą wyspę, czy nie, to mam nadzieję, że rozwiałam twoje wątpliwości.  
Wracając z Orebić do Kleku (miejscowość, w której nocowałam) mijałam miejscowość Ston. Warto się zatrzymać tutaj chodź na chwilę, by zobaczyć chorwacki Mur Chiński. Fortyfikacja w całej okazałości ciągnęła się na długość 5,5 km, posiadała 40 wież i 7 twierdz. Do dzisiejszych czasów przetrwało aż 5 km obwarowań i połowa umocnień. Z bliska robi naprawdę wrażenie. 



środa, 15 lipca 2015

Co warto zobaczyć w Dubrowniku?

Dubrownik to perełka Chorwacji. W tym mieście chodząc po wąskich, brukowanych uliczkach można poczuć atmosferę dawnej Republiki Dubrownickiej. Nie ma tu licznych plaży, lecz za to  można podziwiać architekturę miasta i dowiedzieć się wiele o jego historii.


Do miasta jechaliśmy z Kleku przez malowniczą Magistralę Adriatycką. Przejeżdżaliśmy przez wiszący most o długości 518 m.  




Miasto otoczone jest murami, które chroniły je przed atakami sąsiadów. Są jednym z lepiej zachowanych obiektów tego typu na świecie. można z nich zobaczyć wiele obiektów, na które nie zwróciło by się uwagi idąc dołem. 



Po spacerze po murach trzeba wejść do wnętrza miasta i przejść się główną ulicą - Stradum. W uliczkach po jej lewej stronie znajdują się bary z wysokimi cenami, a po prawej z przystępnymi.

Z licznych zabytków starego miasta warto zwrócić uwagę na Katedrę Wniebowzięcia NMP.W tej barokowej świątyni przechowywane są szczątki patrona miasta – świętego Błażeja.Do patrona miasta nawiązuje tekst hymnu Dubrownika, skomponowanego przez Polaka Ludomira Michała  Rogowskiego. Został on obywatelem Dubrownika z wyboru.
Niemożna też ominąć Małej Studni Onorfia. Legenda głosi, że ma ona moc spełnienia życzeń. Stojąc koło Onofria należy pomyśleć życzenie – jeśli wyrażająca je osoba obiegnie studnię i napije się wody z jej wszystkich 16 kranów, to marzenie się spełni. Niestety, magia ta działa tylko raz w życiu.


Następnym miejscem jest pałac – Rektorów, siedziba władz i administracji Rzeczypospolitej Dubrownickiej. Nad wejściem umieszczono osobliwy napis: „Zapomnijcie o sprawach osobistych, myślcie o państwie”.Dawniej władca, aby uniknąć korupcji był zamykany w pałacu na miesiąc. Odcinano go od rodziny i społeczeństwa, aby w samotności mógł podejmować decyzje i nie przyjmował łapówek. Po 30 dniach wybierano nowego króla. Obecnie znajduje się tam muzeum miejskie. Nie wchodziłam do środka, bo wejście do wszystkich muzeów i pałacyków jest płatne i na jednodniową wycieczkę zbyt czasochłonne.
Ciekawostką jest turecki hotel znajdujący się w samym centrum starówki przed  rynkiem  Polana Gundulicia. Z powodu wysokich cen, mimo dobrej lokalizacji nie ma on zbytu, dlatego Turcy starają się odsprzedać go. Na rynek warto pójść, aby spróbować tradycyjnie suszonych owoców(fig,daktyli i pomarańczy). Niestety stragany są zwijane po 13.00. Po środku placu znajduje się pomnik Ivana Gundulicia nazywanego dubrownickim piewcą wolności. Na piedestale umieszczono cztery płaskorzeźby przedstawiające sceny z jego sztandarowego, napisanego w XVI wieku poematu „Osman”. Poeta opisał w nim zwycięstwo wojsk Chodkiewicza pod Chocimiem, wyrażając przy tym nadzieję na rozgromienie Turcji przez Polskę.


Następnie udaliśmy się w stronę portu i tam w restauracji  Locanda Peskaria (rzucające się w oczy białe parasole) z zjadłam owoce morza. Miejsce na obiad idealne, patrząc na statki można odpocząć od napiętego zwiedzania. Menu jest w języku polskim, jedną porcją mogą najeść się dwie osoby.


Dochodząc do końca portu można zobaczyć wyspę Lokrum. Jej ciekawa historia sięga 1000 lat wstecz. W 1023 roku założono tu opactwo benedyktynów, które funkcjonowało przez setki lat. W XVII wieku zostało jednak zniszczone przez trzęsienie ziemi. Mimo odbudowy kompleksu, sto lat później zakonnicy ostatecznie opuścili wyspę. Legenda mówi, że ostatniego dnia pobytu rzucili klątwę na Lokrum i każdego, kto w przyszłości będzie chciał ją posiadać na własność. Od tego czasu nazywa się ją Przeklętą Wyspą. Codziennie odbywają się na nią rejsy, ja nie miałam czasu aby skorzystać.

Charakterystyczne dla chorwackich miast rdzawoczerwone dachówki dominują także w Dubrowniku. Miejska wieść niesie, że dawniej owo pokrycie dachów formowano na kobiecych udach i dlatego właśnie są takie kształtne.


Jedynym minusem jest parking podziemny przy samym starym mieście, który kosztuje 25kun (to około15zł) za 1h. 

 To tyle z mojej strony, mam nadzieję że przybliżyłam wam to miasto.  Dubrownik trzeba zobaczyć na własne oczy. 



wtorek, 14 lipca 2015

Muszelki z Adriatyku


Na jeżowcach nie zakończyła się moja przygoda z chorwacką fauną. Teraz uważnie obserwuję dno morskie w poszukiwaniu żyjątek.
Przy plaży nie mogłam znaleźć nic ciekawego, dlatego postanowiłam zbadać teren przy małych kutrach rybackich. Ku mojemu zdziwieniu dostrzegłam tam wśród mułu, przepiękną muszelkę. Okazało się, że nie jest zamieszkała(przynajmniej tak mi się wydawało). Zaniosłam ją do domu i postawiłam na balkonie, aby utraciła nieprzyjemny zapach glonów. Niestety,  gdy wróciłam wszędzie od niej śmierdziało. Nie pozostało mi więc nic, jak tylko ją wyrzucić.
Morze samo się broni przed okradaniem go z bogactw. Dlatego nie warto nic z niego zabierać dla dobra swojego (jest to nielegalne) i świata. 
PS
Jeżeli mimo to bardzo zależy Cie na muszelkach, to moi znajomi polecają miejscowość Pantana (koło Trogiru). 

poniedziałek, 13 lipca 2015

Czy w Chorwacji są jeżowce?



- Mamo, czy mogę zdjąć tę niewygodne, gumowe buty chroniące przed jeżowcami? Przecież tyle czasu jesteśmy w Chorwacji i żadnego nie spotkałyśmy.- narzekała moja młodsza siostra. 
Mama pokiwała przecząco głową i wyjaśniła, że te małe organizmy lubią zagrzebywać się w kamieniach i z tego powodu są słabo widoczne.
Chwilę później pan stojący obok pokazując na dno powiedział.- Patrz ile tu jeżowców! 
Rzeczywiście całe dno było nimi usłane. Małe rdzawoczerwone, kolczaste kulki wywołały ogromne zainteresowanie wśród turystów. Widać nie tylko my widzieliśmy je po raz pierwszy. 
Po południu wróciliśmy w to samo miejsce, a jeżowców już tam nie było. Okazało się, że przeszły na głębszą wodę. 
Te ciekawe zwierzęta są niestety niebezpieczne, dlatego do wody zawsze należy wchodzić w specjalnym obuwiu. Jeżeli jednak ukuje cię jeżowiec to należy usunąć kolce (skórę można zmiękczyć oliwą z oliwek, aby ułatwić ich usuwanie) i zdezynfekować ranę. trzeba ją obserwować na bieżąco i dbać o jej czystość.W przypadku powikłań udać się do lekarza. Więcej niezbędnych informacji o pierwszej pomocy nad morzem

niedziela, 12 lipca 2015

Najważniejsze informacje o Kleku.


Dziś znajduję się nad piękną zatoczką w Kleku. Miejscowość znajduje się tuż przy granicy z Bośnią i Hercegowiną, około 70 km od Dubrownika. Idealne miejsce na wakacyjne lenistwo. Plaża dość szeroka jak na wybrzeże dalmatyńskie. Można na niej przyjemnie się opalać, bo wyłożona jest drobnymi, białymi kamyczkami. Miejsce odcięte jest ulicą od reszty Chorwacji. Na terenie znajduje się tylko (oprócz licznych ośrodków letniskowych) mały supermarket, piekarnia oraz restauracje, knajpy i sklepy z pamiątkami. Niestety nie widziałam tam apteki. Czas spędzony nad morzem można sobie urozmaicić. Najczęstszą rozrywkę stanowi wypożyczenie kajaka morskiego, lub roweru wodnego. Wszyscy korzystający z tej atrakcji płyną w kierunku małej wysepki, oddalonej o parędziesiąt metrów od brzegu. Z  daleka wygląda ciekawie, jednak gdy przybijesz do jej brzegu nie zobaczysz nic oprócz trawy i maleńkiego kościółka. Poniższe zdjęcie zostało zrobione podczas wycieczki rowerem wodnym. Jak widać krajobraz Kleku jest cudowny. Z plaży można zobaczyć bośniacką część wybrzeża (miejscowość Neum). To jak wypchana ośrodkami, kwaterami jest ta miejscowość turystyczna widać dopiero po zmroku. Liczne światła robią naprawdę wrażenie. 
Żadne miejsce nie jest, jednak idealne. W Kleku już po dwóch, czy trzech dniach zaczynasz się nudzić. Nie ma tu gdzie się przejść jak w Starigradzie, jesteś skazany tylko na jedną, odciętą od świata plażę. Z tego powodu planuję wycieczkę na jeden dzień do Dubrownika i na wyspę Korčulę. 


Fotografia poniżej to widok z naszego balkoniku, widzieliśmy z niego tylko fragment zatoki.


Podsumowując, jeżeli szukasz chorwackiej miejscowości na
 plażowanie, to Klek jest dla Ciebie idealny.

piątek, 10 lipca 2015

Trasa wzdłuż Adriatyku dla każdego kto kocha piękne widoki

Po odpoczynku w Starigradzie i przejściu słynnego wąwozu Velika Paklenica  jedziemy do Makarskiej. Miejsce to słynie z najpiękniejszych krajobrazów nadmorskich w całej Chorwacji. Jak zwykle nie korzystamy z autostrady, lecz jedziemy urokliwą trasą wzdłuż wybrzeża. Drogą nie można poruszać się tak szybko jak autostradą, ze względu na jej liczne zakręty. Każdy jednak kto był w Chorwacji i nie przejechał się tą trasą powinien żałować. Ominęły go przepiękne widoki. 




Po drodze roi się od straganów z owocami i warzywami. Nie warto jednak tam się zatrzymywać. Ceny są wyższe niż w chorwackich marketach, a jakość owoców podobna.