rel='author'/> rel='publisher'/>

wtorek, 14 lipca 2015

Muszelki z Adriatyku


Na jeżowcach nie zakończyła się moja przygoda z chorwacką fauną. Teraz uważnie obserwuję dno morskie w poszukiwaniu żyjątek.
Przy plaży nie mogłam znaleźć nic ciekawego, dlatego postanowiłam zbadać teren przy małych kutrach rybackich. Ku mojemu zdziwieniu dostrzegłam tam wśród mułu, przepiękną muszelkę. Okazało się, że nie jest zamieszkała(przynajmniej tak mi się wydawało). Zaniosłam ją do domu i postawiłam na balkonie, aby utraciła nieprzyjemny zapach glonów. Niestety,  gdy wróciłam wszędzie od niej śmierdziało. Nie pozostało mi więc nic, jak tylko ją wyrzucić.
Morze samo się broni przed okradaniem go z bogactw. Dlatego nie warto nic z niego zabierać dla dobra swojego (jest to nielegalne) i świata. 
PS
Jeżeli mimo to bardzo zależy Cie na muszelkach, to moi znajomi polecają miejscowość Pantana (koło Trogiru). 

2 komentarze:

  1. Zgadzam się z Twoim twierdzeniem, by nie okradać natury. Wszędzie powinniśmy zachowywać się jak w muzeum, oglądać, ale nie dotykać czy zabierać. To jedyna szansa na uchronienie cudów podwodnego świata, ale też tego, po którym stąpamy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam kilka muszelek, jednak z polskiego morza, więc nie są one aż tak niezwykłe jak ta tutaj. Uwielbiam muszelki, ale nie zbieram ich masowo, bo zazwyczaj nie wiem co dalej z nimi zrobić i kiedyś i tak po czasie je wyrzuciłam - więc po co coś zbierać, skoro i tak się wyrzuca, a przy okazji okrada przyrodę. Byłam wtedy w gimnazjum lub liceum, więc inaczej na to patrzyłam. Ostatnio dostałam jednak muszelkę ze Sri Lanki, która przyleciała do mnie pocztą i jest piękna, ją na pewno sobie zachowam :)

    OdpowiedzUsuń